mgr Józef Ramus nauczyciel wychowania fizycznego

Od 38 lat jestem związany z Technikum Mechanicznym w Gliwicach a jubileusz 60-lecia Szkoły to również moja „60 tka”. Jako 22 letni absolwent AWF w Warszawie,w1971r.rozpocząłem pracę nauczycielską w Technikum Mechanicznym w Gliwicach przy ul.Kozielskiej. Równocześnie podjąłem pracę szkoleniową w charakterze trenera lekkiej atletyki GKS Piast Gliwice (początkowo MKS Hutnik )

Działalność na „ dworze królowej sportu ,jak jest nazywana lekka atletyka jest do dziś moją wielką pasją. Uczniowie TM w tamtych latach osiągali znaczące sukcesy na szczeblu krajowym szczególnie w lekkiej atletyce i grach zespołowych. Poznałem wtedy bardzo zaangażowanych nauczycieli WF i wychowawców miedzy innymi pana Michała Lewickiego, który równocześnie był kierownikiem studium WF na Politechnice Śląskiej., oraz Jerzego Kotowskiego wybitnego trenera LA (szkolił wtedy między innymi Ewę Gryziecką –rekordzistke świata w rzucie oszczepem.

Z lat 1971-75 ze szczególną sympatią wspominam obozy narciarskie organizowane w trakcie roku szkolnego np. w Zieleńcu i Ustroniu. Brali w nich udział uczniowie klas maturalnych – pod okiem nauczycieli (J.Kotowski, J.Sikora ,J.Ramus ) uczyli się i doskonalili jazdę na nartach ,jak również przygotowywali się do matury, gdyż obligatoryjne były zajęcia z matematyki i języka polskiego prowadzone przez nauczycieli tych przedmiotów.

Jako mieszkaniec internatu przy ul. Kozielskiej poznałem pana Romana Schejbala, wieloletniego kierownika wymagającego pod względem dyscypliny i jednocześnie otwartego na problemy młodzieży. Popularny „tygrys” był bardzo lubiany przez wychowanków- często organizował wycieczki krajoznawczo-turystyczne oraz wyjazdy na tzw. ”jesienne wykopki” w których wielokrotnie brały również udział klasy szkolne.

Po połączeniu Szkół (1975r.) Zespół Szkół Chemiczno Mechanicznych odgrywał wiodącą rolę we współzawodnictwie sportowym szkół gliwickich zdobywając I miejsce. Atutem Szkoły i dumą uczniów była i jest do dziś duża hala sportowa przy ul.Okrzei Adaptowana w 1957r. na potrzeby sportu (poprzednio ujeżdżalnia koni), była jedną z największych sal sportowych na Śląsku.

Duszą wszystkich działań i inicjatorem wielu modernizacji i remontów był pan Edward Maciąg , wieloletni opiekun i kierownik hali sportowej ( w latach 70-80 hala podlegała ZW SZS w Katowicach ). Edward Maciąg z którym współpracowałem od 1971 r. był współzałożycielem SZS w Gliwicach (1958), aktywnym działaczem SZS w Gliwicach , nauczycielem w-f i wychowawcą , trenerem piłki ręcznej w MKS Gliwice.

Na początku mojej pracy trenerskiej (1971) zajęcia treningowe sekcji LA, oraz mecze międzyszkolne piłki ręcznej odbywały się w hali przy ul.Okrzei ,w której podłoże stanowiła „ceglana mączka” a z sufitu zwisała trzcina z fragmentami zaprawy wapiennej. W hali organizowaliśmy halowe zawody lekkoatletyczne –skok w dal ,wzwyż tyczka, pchnięcie kulą biegi na 30m i 1000m (zawodnicy biegali w kolcach ).Dużym utrudnieniem podczas zajęć była niska temperatura. Dzięki wielu modernizacjom i remontom ,szczególnie za kadencji pani Dyrektor Krystyny Wojarskiej, hala od kilku lat jest w pełni funkcjonalna i jest wykorzystywana od godz.8.00 do 23.00.

Od 1975 r.po przeniesieniu TM na ul.Okrzei miałem możliwość prowadzić zajęcia z wychowania fizycznego Reginą Maleską, która pracowała już w Technikum Chemicznym. Wielkie zaangażowanie i fachowość R.Maleskiej z którą współpracowałem przez 30 lat, spowodowały że prowadzeni przez nią uczniowie i zespoły osiągali znaczące sukcesy sportowe promując Szkołę w rejonie gliwickim i województwie szczególnie w grach zespołowych. W tym czasie w ZSCH-M pracowali również Renata Bogusz , Danuta Damek.

Największe sukcesy uczniów ZSCH.-M, a później GCE są udziałem lekkoatletów- reprezentantów Polski, a wśród nich :

Od 2007r. jestem na emeryturze, ale nadal pracuję z młodzieżą prowadząc zajęcia w sekcji lekkoatletycznej, uczę w GCE w małym wymiarze godz. i sprawuję opiekę nad halą sportową GCE. Po wielu latach miło jest spotykać się z absolwentami naszej Szkoły z okazji Zjazdów klasowych, bądź spotkań jubileuszowych ,a jeszcze przyjemniej uczyć dzieci naszych byłych wychowanków.