SPOTKANIE ROCZNIKÓW
Złoty Jubileusz

Pozwólcie Państwo, że wspomnę o niepowtarzalnej atmosferze spotkań klasowych sprzed dziesięciu lat.

„Szkoło, szkoło! Gdy Cię wspominam, oczy mam pełne łez”.

Powyższe słowa uzmysławiają nam, jak chętnie wracamy do wspomnień młodości i dlaczego spotkania koleżeńskie w klasach szkolnych były jedną z ważniejszych, ciekawszych i najbardziej oczekiwanych chwil Zjazdu w 1998 roku. Na wielu twarzach widziało się łzy radości ze spotkania, a może i żalu za czymś, co już nigdy nie wróci. Witano serdecznie tradycyjnym „Sto lat”, ale też z wielkim szacunkiem ukochanych nauczycieli, którzy jak przed laty sprawdzali obecność, pytali, upominali prosząc o ciszę rozgadanych, niejednokrotnie już o posiwiałych skroniach „uczniów”.

Nie zapomniano o wychowawcach i profesorach, którzy odeszli na zawsze, i których pamięć uczczono chwilą ciszy i złożeniem symbolicznych kwiatów na ich grobach. Snuto wspomnienia i opowiadano teraźniejsze dzieje wychowanków, których losy były i są różne, bo przecież zawsze uzależnione od warunków i czasów, w których żyli. Spora grupa wychowanków znalazła się poza granicami kraju. Nie wszystkim udało się uczestniczyć w spotkaniach po latach. Ci, którzy przybyli poczuli się szczęśliwi, że znów są razem, niekiedy w tych samych klasach, jak przed laty, gdzie wtłaczano im do głowy wzory z chemii, matematyki, prawa fizyki, ukazywano piękno ojczystego kraju i języka i jak wtedy, wywoływani przez profesorów, wstawali by nie jak dawniej odpowiadać, lecz opowiadać o przebytej drodze swojego życia, o wzlotach i upadkach od chwili opuszczenia murów ukochanej szkoły.

Były wspomnienia o figlach płatanych profesorom, o uczuciach miłości, czy niechęci do koleżanek i kolegów, a także do wychowawców i profesorów. Lecz jak to często w życiu bywa – po tylu latach i doświadczeniach wszyscy zapomnieli o urazach i okazywali sobie wiele uczuć serdeczności i przyjaźni. Uczestnicy spotkań kierowali do swoich pedagogów słowa podziękowania za poniesiony trud, za wychowanie i zdobytą wiedzę, a także za wyrobienie szacunku dla pracy i miłości do Ojczyzny. Wychowawcy wyrażali radość ze spotkań, podkreślając w swoich wystąpieniach sens ludzkiej pamięci, oznak sympatii i uznania, przywiązania do szkoły. Była to dobra okazja do odświeżenia zażyłych niegdyś stosunków, sympatii, uzupełnienia wiedzy o sobie nawzajem. Rozmowy te trwałyby jeszcze dłużej, ale program Zjazdu był tak bogaty, że postanowiono swoje wspomnienia kontynuować w czasie wieczoru towarzyskiego. Miłe i wzruszające spotkania klasowe kończono wykonywaniem pamiątkowych grupowych zdjęć, wymienianiem adresów i zaproszeń.

Opadły fale zjazdowych emocji, ale wciąż przychodzą na myśl słowa, że „nic nie mija, jeśli zostają wspomnienia…”. Kiedy po dziesięciu latach znów spotkamy się w murach naszej szkoły jesteśmy pewni, że Zjazd z okazji 50-lecia szkoły spełni swoją rolę. Najpiękniejsze są wspomnienia, które są jeszcze przed nami. Naucz się słuchać – może KTOŚ Cię z daleka ZAWOŁA…



Emerytowany nauczyciel języka polskiego
Elżbieta Maleta